Po chwili namysłu odpowiedziałam mu tylko krótkim skinieniem głowy. Następnie spojrzałam w okno, potem na niego i znów w ten sam punkt....
-Mam nowy dywan więc mi nie zaświń pokoju...-powiedziałam podnosząc dłoń w zabójczym geście i patrząc na niego złowrogo trochę przymrużając oczy. Renji spojrzał a na mnie zdziwiony i jednocześnie zdezorientowany. Chyba nie za bardzo wiedział o co mi chodziło, w sumie nic dziwnego można było się tego spodziewać po jego mądrościach, które wygłaszał co kilka minut.
Wyskoczyłam przez okno jak zawsze o tej porze i już po chwili za rogiem zmieniłam się w swą wilczą postać. Obejrzałam się jeszcze za siebie. Coś mi się wierzyć nie chciało że ten dzikus nie pobiegnie za mną, no ale cóż przecież nie przywiąże go do łóżka...jakkolwiek to zabrzmiało.
Skierowałam się w stronę wyjazdu z miasta, tam gdzie zawsze spotykaliśmy się z Azzai'm. Nie często bowiem można było go zobaczyć wśród ludzi w jego ludzkiej postaci. Nie uznawał swojego drugiego ja. Liczyło się tylko to co w nim wilcze. Nie wyprowadzając się z zamyśleń dotarłam na miejsce. Usiadłam spokojnie pod drzewem i spoglądałam na ludzi biegających po ulicach. Nie widzieli mnie z tej odległości, jedynie zarys...ja natomiast widziałam wszystko bardzo wyraźnie. Po kilku minutach tak jak się spodziewałam, na miejscu znalazł się również Ren. Odwróciłam pysk ciut rozzłoszczona. Nie tylko my tam byliśmy. Odwróciłam się za siebie i też wtedy ujrzałam inne wilki. Ich kolory były bardzo różne..nie można było ich opisać jednym słowem. Otworzyłam pyszczek i wypuściłam parę. Wtedy tez podszedł do mnie Ren. Spojrzałam na niego i żwawym krokiem wyminęłam go delikatnie go popychając przy tym.
( Renji, Sharp, Mery, Rosette -> wykażcie się xD )
Wolf Herd
wtorek, 10 grudnia 2013
poniedziałek, 9 grudnia 2013
Od Renji'ego
-Za psa?-oburzyłem się-A co ja jestem!?Mam jeszcze swoją dumę i nie będę się zachowywał jaki jakiś posłuszny kanapowiec.
-Będziesz albo możesz szukać innej osoby do wkurzania-warknęła poważnie
-Ehh niech ci będzie-mruknąłem
Skuliłem się jeszcze bardziej na łóżku i zamknąłem na chwilę oczy.
-Idziesz do niego?-spytałem obojętnie
-A co cię to obchodzi?
-Tak tylko pytam....ale...
-Ty tutaj zostajesz-powiedziała od razu zanim zdążyłem cokolwiek powiedzieć
-Tak jest-westchnąłem a ona odwórciła się
-Nie sprzeciwisz się?Żadnych docinków i innych dzikich zachować?
Mimowolnie zachichotałem cicho i obwróciłem się do niej.
-W końcu od dzisiaj jestem twoim psem prawda?Psy się słuchają właścicieli.
-A przez chwilą gadałeś coś o swojej godności.
-Ale jednak zabawa w psa może być naprawę interesująca.
(?)
-Będziesz albo możesz szukać innej osoby do wkurzania-warknęła poważnie
-Ehh niech ci będzie-mruknąłem
Skuliłem się jeszcze bardziej na łóżku i zamknąłem na chwilę oczy.
-Idziesz do niego?-spytałem obojętnie
-A co cię to obchodzi?
-Tak tylko pytam....ale...
-Ty tutaj zostajesz-powiedziała od razu zanim zdążyłem cokolwiek powiedzieć
-Tak jest-westchnąłem a ona odwórciła się
-Nie sprzeciwisz się?Żadnych docinków i innych dzikich zachować?
Mimowolnie zachichotałem cicho i obwróciłem się do niej.
-W końcu od dzisiaj jestem twoim psem prawda?Psy się słuchają właścicieli.
-A przez chwilą gadałeś coś o swojej godności.
-Ale jednak zabawa w psa może być naprawę interesująca.
(?)
Od Louise
Spojrzałam przed siebie. Podeszłam do okna, otworzyłam je i kiedy tez to zrobiłam wiatr wiejący z dworu rozwiał moje włosy i rozwalił trochę tak że były teraz w artystycznym nieładzie.
-Lou...-zaczął, ale jakimś takim innym tonem. Nie odpowiedziałam na to. Niby dlaczego bym miała ? -Looooouuuuuu....-przeciągnął trochę, a wtedy ja spojrzałam na niego mało zainteresowana.- Na co tak patrzysz ?
-Nie twój interes dzikusie....a dzisiaj lepiej żebyś nie szedł ze mną.
-Dlaczego nie !?
-Azzai cię nie lubi....mój brat pomyśli że jesteśmy...-i nie dokończyłam w tym momencie.
-No dokończ Luiii..-zachichotał głupkowato
-Że nas coś łączy kmiotku, a po za tym ja bym wolała nie narażać się naszej śnieżynce...-uśmiechnęłam się delikatnie
-Śnieżynce..
-Azzi...-powiedziałam przewracając oczami. Chyba już za dużo mu powiedziałam. Nie chciałam za bardzo wprowadzać go w temat, ale i tak to zrobiłam. Dlaczego ? Bo Louise nie potrafi trzymać języka za zębami.
- A no i jeżeli chcesz ze mną mieszkać to robisz za psa, śpisz na kanapie, i nie wychodzisz bez mojego pozwolenia z pokoju..
(Renji ?)
-Lou...-zaczął, ale jakimś takim innym tonem. Nie odpowiedziałam na to. Niby dlaczego bym miała ? -Looooouuuuuu....-przeciągnął trochę, a wtedy ja spojrzałam na niego mało zainteresowana.- Na co tak patrzysz ?
-Nie twój interes dzikusie....a dzisiaj lepiej żebyś nie szedł ze mną.
-Dlaczego nie !?
-Azzai cię nie lubi....mój brat pomyśli że jesteśmy...-i nie dokończyłam w tym momencie.
-No dokończ Luiii..-zachichotał głupkowato
-Że nas coś łączy kmiotku, a po za tym ja bym wolała nie narażać się naszej śnieżynce...-uśmiechnęłam się delikatnie
-Śnieżynce..
-Azzi...-powiedziałam przewracając oczami. Chyba już za dużo mu powiedziałam. Nie chciałam za bardzo wprowadzać go w temat, ale i tak to zrobiłam. Dlaczego ? Bo Louise nie potrafi trzymać języka za zębami.
- A no i jeżeli chcesz ze mną mieszkać to robisz za psa, śpisz na kanapie, i nie wychodzisz bez mojego pozwolenia z pokoju..
(Renji ?)
Od Renji'ego
Wziąłem kolejne ciastko i spojrzałem na nią.To było podejrzane,że tak nagle zaczęła się mną interesować...
-Normalnie-mruknąłem obojętnie-Rodzinka mnie nie lubi więc jestem sam. -I to znaczy,że gdzie ty właściwie mieszkasz?-spytała -To tu,to tam...trochę podróżuje-zaśmiałem się-Wcześniej bywało gorzej. -Od kiedy jesteś sam? -Od....dość długiego czasu.Kilka lat...może z 5. Rozłożyłem się na łóżku i spojrzałem w sufit.Louise chwile jeszcze patrzyła się na mnie po czym wróciła do swojego zajęcia.Obróciłem się na jeden bok tym samym będąc teraz tyłem do niej. -A dasz mi kiedyś spokój?-spytał wzdychając ciężko -Kiedyś pewnie tak.Na razie za bardzo cię lubię,żeby tak po prostu cię opuścić-zaśmiałem się a ona przewróciła teatralnie oczami -Jesteś jak cholerny pasożyt którego nie można się pozbyć wiesz? -No co ty nie powiesz...a właśnie.Mogę u ciebie dzisiaj też zostać na noc. -Nie-powiedziała od razu ale po chwili dodała-I tak zostaniesz prawda? -No a jak....tęskniłabyś za bardzo za mną. (?) |
Od Louise
Za chwile spuściłam z niego wzrok i westchnęłam głęboko. Ten idiota na prawdę uwielbiał wplątywać się w każde możliwe kłopoty łącznie z tymi związanymi ze mną i z moją rodziną Nie wiem nawet od kiedy zaczął się do mnie zwracać po prostu : Lou !?. Przyłożyłam sobie dłoń do czoła i zamknęłam na moment oczy. Wszystko poukładałąm sobie w myślach i dopiero potem spojrzałam na Ren'a.
- Co ? Czy ja coś zrobiłem że patrzysz na mnie tak...złowrogo ?-zapytał niewinnym głosiekiem grzebiąc w jakiejś paczce.
- Po prostu irytujesz mnie, no ale to nic widzę że takie dzikusy muszą sobie czasem poszaleć, poskakać po lianach jak tarzan, albo po prostu po wyżywać się na innych, prawda ? -spojrzałam na niego już bardziej spokojna. Stwierdziłam bowiem że nie ma sensu denerwowac się z powodu takiej małej pchełki niszczącej mi życie.
-A wracając do tematu, dlaczego nie masz gdzie wrócić ?-zapytałam siadając na łóżku i zarzucając nogę na nogę..
( Renji ?)
- Co ? Czy ja coś zrobiłem że patrzysz na mnie tak...złowrogo ?-zapytał niewinnym głosiekiem grzebiąc w jakiejś paczce.
- Po prostu irytujesz mnie, no ale to nic widzę że takie dzikusy muszą sobie czasem poszaleć, poskakać po lianach jak tarzan, albo po prostu po wyżywać się na innych, prawda ? -spojrzałam na niego już bardziej spokojna. Stwierdziłam bowiem że nie ma sensu denerwowac się z powodu takiej małej pchełki niszczącej mi życie.
-A wracając do tematu, dlaczego nie masz gdzie wrócić ?-zapytałam siadając na łóżku i zarzucając nogę na nogę..
( Renji ?)
Nowa - Mary Lou Evans
Login : Rocki357
Adres E-mail : raspberry090@gmail.com
~~~~~~~~~~~
Imię : Mary Lou
Nazwisko : Evans
Przydomek : ---
Wiek : 17 lat
Płeć : Kobieta
Zainteresowania : Szkicowanie i pisanie (najczęściej wiersze)
Ex : ---
W związku z : ---
Sympatia : ---
Krewni :
~ Elizabeth Alice Evans ( Matka )
~ Lucas Emanuel Evans ( Ojciec )
Umiejętności :
~ Umiejętność panowania nad własnym zdrowiem, spowolnienie procesów starzenia się.
~ Umiejętność wprowadzania w trans poprzez głębokie spojrzenie w oczy.
Ulubiony Kolor : Szary
Osobowość : Mary zazwyczaj jest cichą i spokojną osobą lecz czasem zdarza się jej wybuchnąć.Jest odważną dziewczyną która uparcie dąży do upragnionego celu. Bywa samolubna i pyskata.
Aparycja : Wygląd Mayu jest dość specyficzny. Ma krótkie kruczoczarne włosy,jej grzywka jest pofarbowana na purpurowo. Cera jej jest niczym śnieg,ma drobne usta i zgrabny lekko zadarty nos. Ma tak zwaną heterochromię- różnobarwne tęczówki. Lewe oko jest koloru lawendowego,a prawe oko-szare.Wysoka (167 cm), zgrabna sylwetka oraz mocno wycięta talia.
Historia : A co tu opowiadać? Życie jak każde....
Inne Zdjęcia : ---
~~~~~~~~~~~
Aparycja Wilka : Jej sierść jest kolory szarego,jedynym wyjątkiem jest nos który jest w kolorze miedzianym. Zaś jej oczy są koloru karmelowego,smukła postura umożliwia jej szybkie poruszanie się.
Nowy - Azzai Chinte
Login : xxtavve Adres E-mail : xxtavvee@gmail.com
~~~~~~~~~~~
Imię : Azzai
Nazwisko : Chinte
Przydomek : Ozz, Azzi, Azz
Wiek : 19 lat
Płeć : Mężczyzna
Zainteresowania : Nic ? Albo i wszystko...
Ex : Luiiiii xD
W związku z : Nie ?
Sympatia : Jasne...
Krewni :
* Kyle Chinte ( Bart )
* Vivien Chinte ( Siostra )
* Lullaby Chinte ( Matka )
Umiejętności :
~Lód - Za pomocą lodu może atakować jak i jednocześnie bronić się.
Ulubiony Kolor : Złoty
Osobowość : Azzai to dosyć agresywny chłopak nie umiejący panować nad własnymi uczuciami. Jest raczej cichy. Nie lubi za dużo rozmawiać, zwłaszcza z obcymi osobami wręcz uwielbia się kłócić, przekomarzać, szarpać i wprowadzać w wojny z innymi.
Aparycja : Wysoki chłopak o jasnej i delikatnej cerze. Jego jedynym znakiem rozpoznawczym jest heterochromia. Jego prawe oko jest czerwone a lewe koloru złotego. Dobrze zbudowany i muskularny chociaż na pierwszy rzut oka takiego nie przypomina.
Historia : Opowie w najbliższym czasie...
Inne Zdjęcia : [x]
~~~~~~~~~~~
Aparycja Wilka : Biały, duży i dobrze zbudowany wilk o śnieżno białym ogonie i grzywie, której nie widuje się u wielu osobników. Złote oczy. Jego wilczy wygląd nie jest prawie niczym podobny do wyglądu mężczyzny tylko tyle że jego oczy są koloru złotego tak jak w swej postaci jego lewe oko.
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)