Spojrzałam na niego pobłażliwie. Właściwie nie specjalnie wiedziałam dlaczego wpuściłam go do domu.
-Nie jestem słodka...-stwierdziłam ostro i za chwile rzuciłam w niego poduszką tą która najpierw poleciała we mnie.
-No to zdradzisz mi swe imię kochana ?-zapytał. Ten jego zwrot doprowadzał mnie już do szału, ale nie dałam tego po sobie poznać.
- A jak nie zdradze to co ? Zwałcisz mnie ?
-Bardzo kusząca propozycja kotku..-zaśmiał się i wstał z łóżka łapiąc mnie za nadgarstek i obracając w swoją stronę. Szczerzył te swoje białe kiełki jak by był jedną z tych gwiazd z czerwonego dywanu. Właściwie to chyba za taką się uważał. Odepchnęłam go od siebie i spojrzałam na niego z góry.
- Nie zamierzam zdradzać swojego imienia komuś obcemu.
-Och jakas ty uprzywilejowana..
-A teraz won mi z tąd...
Chłopak spojrzał na mnie zdziwiony i jednocześnie zaczął się głupio śmiać. Przez chwile nie mógł się uspokoić, ale ja i tak cały czas patrzyłam na niego z powagą w tonie i spojrzeniu.
- Wygonisz mnie ? Chociaż na dworze jest tak zimno i ciemno ?
-Jesteś wilkiem, nic ci nie będzie po za tym jesteś dziwny...
( Renji ?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz