Za chwile spuściłam z niego wzrok i westchnęłam głęboko. Ten idiota na prawdę uwielbiał wplątywać się w każde możliwe kłopoty łącznie z tymi związanymi ze mną i z moją rodziną Nie wiem nawet od kiedy zaczął się do mnie zwracać po prostu : Lou !?. Przyłożyłam sobie dłoń do czoła i zamknęłam na moment oczy. Wszystko poukładałąm sobie w myślach i dopiero potem spojrzałam na Ren'a.
- Co ? Czy ja coś zrobiłem że patrzysz na mnie tak...złowrogo ?-zapytał niewinnym głosiekiem grzebiąc w jakiejś paczce.
- Po prostu irytujesz mnie, no ale to nic widzę że takie dzikusy muszą sobie czasem poszaleć, poskakać po lianach jak tarzan, albo po prostu po wyżywać się na innych, prawda ? -spojrzałam na niego już bardziej spokojna. Stwierdziłam bowiem że nie ma sensu denerwowac się z powodu takiej małej pchełki niszczącej mi życie.
-A wracając do tematu, dlaczego nie masz gdzie wrócić ?-zapytałam siadając na łóżku i zarzucając nogę na nogę..
( Renji ?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz