wtorek, 10 grudnia 2013

Od Louise

Po chwili namysłu odpowiedziałam mu tylko krótkim skinieniem głowy. Następnie spojrzałam w okno, potem na niego i znów w ten sam punkt....
-Mam nowy dywan więc mi nie zaświń pokoju...-powiedziałam podnosząc dłoń w zabójczym geście i patrząc na niego złowrogo trochę przymrużając oczy. Renji spojrzał a na mnie zdziwiony i jednocześnie zdezorientowany. Chyba nie za bardzo wiedział o co mi chodziło, w sumie nic dziwnego można było się tego spodziewać po jego mądrościach, które wygłaszał co kilka minut.
Wyskoczyłam przez okno jak zawsze o tej porze i już po chwili za rogiem zmieniłam się w swą wilczą postać. Obejrzałam się jeszcze za siebie. Coś mi się wierzyć nie chciało że ten dzikus nie pobiegnie za mną, no ale cóż przecież nie przywiąże go do łóżka...jakkolwiek to zabrzmiało.
Skierowałam się w stronę wyjazdu z miasta, tam gdzie zawsze spotykaliśmy się z Azzai'm. Nie często bowiem można było go zobaczyć wśród ludzi w jego ludzkiej postaci. Nie uznawał swojego drugiego ja. Liczyło się tylko to co w nim wilcze. Nie wyprowadzając się z zamyśleń dotarłam na miejsce. Usiadłam spokojnie pod drzewem i spoglądałam na ludzi biegających po ulicach. Nie widzieli mnie z tej odległości, jedynie zarys...ja natomiast widziałam wszystko bardzo wyraźnie. Po kilku minutach tak jak się spodziewałam, na miejscu znalazł się również Ren. Odwróciłam pysk ciut rozzłoszczona. Nie tylko my tam byliśmy. Odwróciłam się za siebie i też wtedy ujrzałam inne wilki. Ich kolory były bardzo różne..nie można było ich opisać jednym słowem. Otworzyłam pyszczek i wypuściłam parę. Wtedy tez podszedł do mnie Ren. Spojrzałam na niego i żwawym krokiem wyminęłam go delikatnie go popychając przy tym.

( Renji, Sharp, Mery, Rosette -> wykażcie się xD )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz