Spojrzałem na nią zdziwiony i zaraz
zmieniłem sie w człowieka.Ona obejrzała się na mnie przez ramię i chwilę
stała w tej pozycji po czym chciała ruszyć dalej ale odezwałem się.
-Na pewno sobie sama poradzisz?-spytałem cicho a ona zerknęła na mnie wyraźnie zdziwiona-No co?
-Poradzę sobie-mruknęła
-Właśnie widzę...-mruknąłem i podszedłem do niej po czym pogłaskałem ją za uchem a ta mimo wszystko nawet nie warknęła tylko dalej wpatrywała się we mnie tymi swoimi oczami-Może lepiej cię odprowadzić?
-Nie trzeba...sama sobie poradzę a ty wracaj.Rodzina się pewnie o ciebie martwi-prychnęła
-Wątpię-powiedziałem i ruszyłem w stronę jej domu z rękami w kieszeni-Idziesz?
Ona powoli ruszyła za mną dalej mając opuszczony łeb.Całą drogę spędziliśmy w ciszy.Kiedy byliśmy juz pod jej oknem dziewczyna spojrzała na mnie.
-Dlaczego mnie odprowadziłeś?
-Bo i tak nie mam nic lepszego do roboty.
(?)
-Na pewno sobie sama poradzisz?-spytałem cicho a ona zerknęła na mnie wyraźnie zdziwiona-No co?
-Poradzę sobie-mruknęła
-Właśnie widzę...-mruknąłem i podszedłem do niej po czym pogłaskałem ją za uchem a ta mimo wszystko nawet nie warknęła tylko dalej wpatrywała się we mnie tymi swoimi oczami-Może lepiej cię odprowadzić?
-Nie trzeba...sama sobie poradzę a ty wracaj.Rodzina się pewnie o ciebie martwi-prychnęła
-Wątpię-powiedziałem i ruszyłem w stronę jej domu z rękami w kieszeni-Idziesz?
Ona powoli ruszyła za mną dalej mając opuszczony łeb.Całą drogę spędziliśmy w ciszy.Kiedy byliśmy juz pod jej oknem dziewczyna spojrzała na mnie.
-Dlaczego mnie odprowadziłeś?
-Bo i tak nie mam nic lepszego do roboty.
(?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz