niedziela, 8 grudnia 2013

Od Louise

Azzai był wyraźnie zdenerwowany przeszłymi zajściami. Nie chciałam w to mieszać też pobocznych osób, ale niestety tak się zdarzyło że ten bezmyślny brązowy wilczek, który uważa siebie za pudla musiał za mną poleźć. W końcu kiedy już nie wytrzymałam kazania odwarknęłam się Azzai'emu który raz zamachnął się łapą i uderzył mnie w pysk. Właściwie nie dziwiłam mu się. To wszystko moja wina i mojej siostry. Nie byłyśmy wtedy jeszcze w temacie więc nie wiedziałyśmy co też zrobić. Odwróciłam pysk a na ziemię spadło kilka kropel krwi, w tym też momencie Azz, opamiętał się. Zmieniłam się w dziewczynę i zakryłam usta odwracając się całkowicie od niego. On za chwile też stanął na dwóch nogach. Dotknął moich włosów, ale ja odepchnęłam go. Wtedy też odsunął się. Zawsze wiedziałam że on nie panuje nad emocjami. I to nie pierwszy raz kiedy w stanie był mnie uderzyć. Po kilku minutach znów zmienił się w wilka powiedział coś tak bym tylko ja zrozumiała i odszedł. Chłopak, który bacznie przyglądał się sytuacji podszedł do mnie jako wilk, ja już wtedy też się zmieniłam. Myślałam że z Azzaim da się normalnie porozmawiać, ale niestety...
Z pyska ciekła mi cienka strużka krwi. nie uderzył mnie mocno, tylko zachaczył pazurem co było bardziej bolesne.
- O co mu...-zaczął już chyba bardziej z przejęciem, chociaż po tym też można było się wszystkiego spodziewać.
- Wracaj..do domu...-powiedziałam cicho i z opuszczonym łbem skierowałam się do domu...

(Renji ?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz