wtorek, 10 grudnia 2013

Od Louise

Po chwili namysłu odpowiedziałam mu tylko krótkim skinieniem głowy. Następnie spojrzałam w okno, potem na niego i znów w ten sam punkt....
-Mam nowy dywan więc mi nie zaświń pokoju...-powiedziałam podnosząc dłoń w zabójczym geście i patrząc na niego złowrogo trochę przymrużając oczy. Renji spojrzał a na mnie zdziwiony i jednocześnie zdezorientowany. Chyba nie za bardzo wiedział o co mi chodziło, w sumie nic dziwnego można było się tego spodziewać po jego mądrościach, które wygłaszał co kilka minut.
Wyskoczyłam przez okno jak zawsze o tej porze i już po chwili za rogiem zmieniłam się w swą wilczą postać. Obejrzałam się jeszcze za siebie. Coś mi się wierzyć nie chciało że ten dzikus nie pobiegnie za mną, no ale cóż przecież nie przywiąże go do łóżka...jakkolwiek to zabrzmiało.
Skierowałam się w stronę wyjazdu z miasta, tam gdzie zawsze spotykaliśmy się z Azzai'm. Nie często bowiem można było go zobaczyć wśród ludzi w jego ludzkiej postaci. Nie uznawał swojego drugiego ja. Liczyło się tylko to co w nim wilcze. Nie wyprowadzając się z zamyśleń dotarłam na miejsce. Usiadłam spokojnie pod drzewem i spoglądałam na ludzi biegających po ulicach. Nie widzieli mnie z tej odległości, jedynie zarys...ja natomiast widziałam wszystko bardzo wyraźnie. Po kilku minutach tak jak się spodziewałam, na miejscu znalazł się również Ren. Odwróciłam pysk ciut rozzłoszczona. Nie tylko my tam byliśmy. Odwróciłam się za siebie i też wtedy ujrzałam inne wilki. Ich kolory były bardzo różne..nie można było ich opisać jednym słowem. Otworzyłam pyszczek i wypuściłam parę. Wtedy tez podszedł do mnie Ren. Spojrzałam na niego i żwawym krokiem wyminęłam go delikatnie go popychając przy tym.

( Renji, Sharp, Mery, Rosette -> wykażcie się xD )

poniedziałek, 9 grudnia 2013

Od Renji'ego

-Za psa?-oburzyłem się-A co ja jestem!?Mam jeszcze swoją dumę i nie będę się zachowywał jaki jakiś posłuszny kanapowiec.
-Będziesz albo możesz szukać innej osoby do wkurzania-warknęła poważnie
-Ehh niech ci będzie-mruknąłem
Skuliłem się jeszcze bardziej na łóżku i zamknąłem na chwilę oczy.
-Idziesz do niego?-spytałem obojętnie
-A co cię to obchodzi?
-Tak tylko pytam....ale...
-Ty tutaj zostajesz-powiedziała od razu zanim zdążyłem cokolwiek powiedzieć
-Tak jest-westchnąłem a ona odwórciła się
-Nie sprzeciwisz się?Żadnych docinków i innych dzikich zachować?
Mimowolnie zachichotałem cicho i obwróciłem się do niej.
-W końcu od dzisiaj jestem twoim psem prawda?Psy się słuchają właścicieli.
-A przez chwilą gadałeś coś o swojej godności.
-Ale jednak zabawa w psa może być naprawę interesująca.

(?)

Od Louise

Spojrzałam przed siebie. Podeszłam do okna, otworzyłam je i kiedy tez to zrobiłam wiatr wiejący z dworu rozwiał moje włosy i rozwalił trochę tak że były teraz w artystycznym nieładzie.
-Lou...-zaczął, ale jakimś takim innym tonem. Nie odpowiedziałam na to. Niby dlaczego bym miała ? -Looooouuuuuu....-przeciągnął trochę, a wtedy ja spojrzałam na niego mało zainteresowana.- Na co tak patrzysz ?
-Nie twój interes dzikusie....a dzisiaj lepiej żebyś nie szedł ze mną.
-Dlaczego nie !?
-Azzai cię nie lubi....mój brat pomyśli że jesteśmy...-i nie dokończyłam w tym momencie.
-No dokończ Luiii..-zachichotał głupkowato
-Że nas coś łączy kmiotku, a po za tym ja bym wolała nie narażać się naszej śnieżynce...-uśmiechnęłam się delikatnie
-Śnieżynce..
-Azzi...-powiedziałam przewracając oczami. Chyba już za dużo mu powiedziałam. Nie chciałam za bardzo wprowadzać go w temat, ale i tak to zrobiłam. Dlaczego ? Bo Louise nie potrafi trzymać języka za zębami.
- A no i jeżeli chcesz ze mną mieszkać to robisz za psa, śpisz na kanapie, i nie wychodzisz bez mojego pozwolenia z pokoju..

(Renji ?)

Od Renji'ego





Wziąłem kolejne ciastko i spojrzałem na nią.To było podejrzane,że tak nagle zaczęła się mną interesować...
-Normalnie-mruknąłem obojętnie-Rodzinka mnie nie lubi więc jestem sam.
-I to znaczy,że gdzie ty właściwie mieszkasz?-spytała
-To tu,to tam...trochę podróżuje-zaśmiałem się-Wcześniej bywało gorzej.
-Od kiedy jesteś sam?
-Od....dość długiego czasu.Kilka lat...może z 5.
Rozłożyłem się na łóżku i spojrzałem w sufit.Louise chwile jeszcze patrzyła się na mnie po czym wróciła do swojego zajęcia.Obróciłem się na jeden bok tym samym będąc teraz tyłem do niej.
-A dasz mi kiedyś spokój?-spytał wzdychając ciężko
-Kiedyś pewnie tak.Na razie za bardzo cię lubię,żeby tak po prostu cię opuścić-zaśmiałem się a ona przewróciła teatralnie oczami
-Jesteś jak cholerny pasożyt którego nie można się pozbyć wiesz?
-No co ty nie powiesz...a właśnie.Mogę u ciebie dzisiaj też zostać na noc.
-Nie-powiedziała od razu ale po chwili dodała-I tak zostaniesz prawda?
-No a jak....tęskniłabyś za bardzo za mną.

(?)

Od Louise

Za chwile spuściłam z niego wzrok i westchnęłam głęboko. Ten idiota na prawdę uwielbiał wplątywać się w każde możliwe kłopoty łącznie z tymi związanymi ze mną i z moją rodziną Nie wiem nawet od kiedy zaczął się do mnie zwracać po prostu : Lou !?. Przyłożyłam sobie dłoń do czoła i zamknęłam na moment oczy. Wszystko poukładałąm sobie w myślach i dopiero potem spojrzałam na Ren'a.
- Co ? Czy ja coś zrobiłem że patrzysz na mnie tak...złowrogo ?-zapytał niewinnym głosiekiem grzebiąc w jakiejś paczce.
- Po prostu irytujesz mnie, no ale to nic widzę że takie dzikusy muszą sobie czasem poszaleć, poskakać po lianach jak tarzan, albo po prostu po wyżywać się  na innych, prawda ? -spojrzałam na niego już bardziej spokojna. Stwierdziłam bowiem że nie ma sensu denerwowac się z powodu takiej małej pchełki niszczącej mi życie.
-A wracając do tematu, dlaczego nie masz gdzie wrócić ?-zapytałam siadając na łóżku i zarzucając nogę na nogę..

( Renji ?)

Nowa - Mary Lou Evans


http://fc04.deviantart.net/fs71/f/2012/264/d/a/last_resort_by_ruturie-d5fg48i.png 

Login : Rocki357
Adres E-mail : raspberry090@gmail.com
~~~~~~~~~~~
Imię : Mary Lou
Nazwisko : Evans
Przydomek : ---
Wiek : 17 lat
Płeć : Kobieta
Zainteresowania : Szkicowanie i pisanie (najczęściej wiersze)
Ex : ---
W związku z : ---
Sympatia : ---
Krewni :
~ Elizabeth Alice Evans ( Matka )
~ Lucas Emanuel Evans ( Ojciec )
Umiejętności :
~ Umiejętność panowania nad własnym zdrowiem, spowolnienie procesów starzenia się.
~ Umiejętność wprowadzania w trans poprzez głębokie spojrzenie w oczy.
Ulubiony Kolor : Szary
Osobowość : Mary zazwyczaj jest cichą i spokojną osobą lecz czasem zdarza się jej wybuchnąć.Jest odważną dziewczyną która uparcie dąży do upragnionego celu. Bywa samolubna i pyskata.
Aparycja : Wygląd Mayu jest dość specyficzny. Ma krótkie kruczoczarne włosy,jej grzywka jest pofarbowana na purpurowo. Cera jej jest niczym śnieg,ma drobne usta i zgrabny lekko zadarty nos. Ma tak zwaną heterochromię- różnobarwne tęczówki. Lewe oko jest koloru lawendowego,a prawe oko-szare.Wysoka (167 cm), zgrabna sylwetka oraz mocno wycięta talia.
Historia : A co tu opowiadać? Życie jak każde....
Inne Zdjęcia : ---
~~~~~~~~~~~
Aparycja Wilka : Jej sierść jest kolory szarego,jedynym wyjątkiem jest nos który jest w kolorze miedzianym. Zaś jej oczy są koloru karmelowego,smukła postura umożliwia jej szybkie poruszanie si
ę. 
http://fc08.deviantart.net/fs71/f/2012/014/d/2/the_moon_by_themysticwolf-d4m8x2i.png

Nowy - Azzai Chinte



Login :  xxtavve Adres E-mail : xxtavvee@gmail.com
 ~~~~~~~~~~~  
 
Imię :  Azzai  
Nazwisko :  Chinte
Przydomek :  Ozz, Azzi, Azz  
Wiek :  19 lat  
Płeć :  Mężczyzna  
Zainteresowania : Nic ? Albo i wszystko...  
Ex : Luiiiii xD  
W związku z : Nie ?
Sympatia : Jasne...  
Krewni :  
* Kyle Chinte ( Bart )
* Vivien Chinte ( Siostra )
* Lullaby Chinte ( Matka )
Umiejętności :  

~Lód - Za pomocą lodu może atakować jak i jednocześnie bronić się. 

Ulubiony Kolor :  Złoty
Osobowość : Azzai to dosyć agresywny chłopak nie umiejący panować nad własnymi uczuciami. Jest raczej cichy. Nie lubi za dużo rozmawiać, zwłaszcza z obcymi osobami wręcz uwielbia się kłócić, przekomarzać, szarpać i wprowadzać w wojny z innymi.  
Aparycja :  Wysoki chłopak o jasnej i delikatnej cerze. Jego jedynym znakiem rozpoznawczym jest heterochromia. Jego prawe oko jest czerwone a lewe koloru złotego. Dobrze zbudowany i muskularny chociaż na pierwszy rzut oka takiego nie przypomina.  
Historia : Opowie w najbliższym czasie...  
Inne Zdjęcia : [x]
~~~~~~~~~~~    
Aparycja Wilka :  Biały, duży i dobrze zbudowany wilk o śnieżno białym ogonie i grzywie, której nie widuje się u wielu osobników. Złote oczy. Jego wilczy wygląd nie jest prawie niczym podobny do wyglądu mężczyzny tylko tyle że jego oczy są koloru złotego tak jak w swej postaci jego lewe oko.

 s n o w s t o r m by azzai

Od Renji'ego





-Ale ja nie chce-załkałem wyciągając zza bluzy paczkę ciastek-U ciebie jest fajnie.
-Dobierasz mi się do lodówki i przez ciebie moja matka o mało zawału nie dostała!
-Interesujące-westchnąłem,usiadłem na jej łóżku po turecku i zacząłem chrupać pierwsze ciastko-Chcesz?
-Nie!Wogóle dlaczego nie pójdziesz już do domu dzieciaku tylko ślęczysz u mnie i irytujesz samą swoja obecnością.
-Gdybym miał gdzie wrócić to bym już dawno poszedł do domu.
-Nie obchodzi mnie,że nie masz gdzie wrócić.Po prostu stąd spadaj.
-Louise jesteś okrutna-załkałem teatralnie robiąc słodkie oczka
-Won-warknęła wskazując na okno
-Nie-pokazałem jej język i zaraz zacząłem jeść drugie ciastko-U ciebie jest fajnie.
-Głupku jak jeszcze ktoś cię tu zobaczy to będę miała przerąbane.
-Niby dlaczego?-zdziwiłem się
-Ty naprawdę jesteś takim idiotą czy tylko udajesz?-prychnęła
Wzruszyłem ramionami i spojrzałem w stronę okna

(?)



niedziela, 8 grudnia 2013

Od Louise

-Lu..kto to..-zaczeła moja mam, ale natychmiast zaczęłam ją cignąć do innego pokoju tak żeby nie dokońca zakapowała co się własnie wydarzyło.
-Ty nic nie widziałas co ty w ogóle wygadujesz..mamo..-zaczęłam jakoś umiejętnie wymyślać przemowę.
-Ale przecież tam był...
- Mam weź ty tak nie gadaj bo cie tata do psychiatryka wywiezie..-zaczełam i za chwile zamknęłąm mame w salonie. Oparłam się o drzawi i odetchnęłam, po czym wkurzona natychmiast wbiegłam do kuchni.
-Jesteś niepoważny !-warknęłam i podeszłam do niego. Złapałam go za nadgarstek i pociągnęłam do siebie do pokoju. Chłopak spojrzał na mnie niewinnie. - No i co się gapisz kundlu ! Ja nawet nie znam twojego imienia !
-Renji jestem...-zachichotał i ukłonił się. Machnęłam na niego ręką.
-Średnio mnie to obchodzi a teraz zwijaj stąd za nim moja mama ogarnie całą sytuację.
-Ale jesteście podobne...
-Nikt nie prosił cię o komentowanie więc teraz bądź jak rzeka i spływaj stąd...-warknęłam- Za nim coś ci zrobię..-dokończyłam ciszej już z bardziej spokojnym tonem.

(Renji ?)

Od Renji'ego

-Kusząca propozycja-zaśmiałem się głupio siadając na parapecie
Louise przewróciła tylko oczami i zaraz usiadła na łóżku coś tam przeglądając.Przez następne kilka minut znowu zapanowała cisza.W końcu dziewczyna spojrzała na mnie.
-Nie możesz iść do domu?-warknęła
-To raczej niemożliwe.
-Niby dlaczego?-prychnęła
-Informacje poufne,których taki żółtodziób jak ty nie powinien znać-zachichotałem przedrzeźniając ją -Czyli zostaje tutaj.
-To chyba będziesz spać na podłodze-warknęła
-Mi to nie przeszkadza-powiedziałem i zaraz ulokowałem się w kącie pokoju,opierając się plecami o ścianę
-Ty serio chcesz tu zostać?
-Ehem.Dobranoc-zaśmiałem się zamykajać oczy
***
Następnego ranka kiedy się obudziłem Louise jeszcze spała.Przeciągnąłem się i podniosłem się z podłogi.Po cichutku zszedłem na dół pamiętajac o tym,że Lou mieszka z rodzinka więc nie mogę ich obudzić.Skierowałem się do kuchni i oczywiście zabrałem się za opróżnianie lodówki.W tej samej chwili usłyszałem za sobą głos.
-Już wstałaś Louise ?- spytała jakaś kobieta i weszła do pomieszczenia a ja spojrzałem na nią zdziwionym wzrokiem
-Dzień Dobry?- uśmiechnąłem się lekko do kobiety
W tej samej chwili do pomieszczenia weszłą też Louise.

(?)

Od Louise

Spojrzałam bezuczuciowym spojrzeniem na chłopaka. Teraz wydawał się bardziej sympatyczny, ale ciul z tym i tak go nie lubię. On po prostu widzi że dzieje mi się krzywda więc wywnioskował że nie wskazane jest być teraz wrednym. Kiwnęłam głową w jego stronę i wytarłam krew z wargi.
-Kto to.....-zaczął kiedy chciałam już wejśc do pokoju.
-Mój były chłopak...-odpowiedziałam choć chłopak wcale nie liczył że otrzyma właśnie taką odpowiedzieć.
-Że co ?-zapytał zdumiony. Ja wtedy spojrzałam na ścianę i za moment już znalazłam się w pokoju. Wyjrzałam przez okno i spojrzałam w niebo.
- Nie dziw się...on zawsze był do czegoś takie zdolny..
-A mogę wiedzieć o co..
-Nie. To już są poufne informacje, których taki żółtodziób nie powinien wiedzieć...-warknęłam już swoim normalnym tonem i zniknęłam w pokoju.
Chłopak jednak mimo mojego niewyraźnego zakazu wskoczył za mną.
- I co teraz będziesz chciał mnie dla odmiany zgwałcić ?-zapytałam przenosząc księżki

( Renji ?)

Od Renji'ego


Spojrzałem na nią zdziwiony i zaraz zmieniłem sie w człowieka.Ona obejrzała się na mnie przez ramię i chwilę stała w tej pozycji po czym chciała ruszyć dalej ale odezwałem się.
-Na pewno sobie sama poradzisz?-spytałem cicho a ona zerknęła na mnie wyraźnie zdziwiona-No co?
-Poradzę sobie-mruknęła
-Właśnie widzę...-mruknąłem i podszedłem do niej po czym pogłaskałem ją za uchem a ta mimo wszystko nawet nie warknęła tylko dalej wpatrywała się we mnie tymi swoimi oczami-Może lepiej cię odprowadzić?
-Nie trzeba...sama sobie poradzę a ty wracaj.Rodzina się pewnie o ciebie martwi-prychnęła
-Wątpię-powiedziałem i ruszyłem w stronę jej domu z rękami w kieszeni-Idziesz?
Ona powoli ruszyła za mną dalej mając opuszczony łeb.Całą drogę spędziliśmy w ciszy.Kiedy byliśmy juz pod jej oknem dziewczyna spojrzała na mnie.
-Dlaczego mnie odprowadziłeś?
-Bo i tak nie mam nic lepszego do roboty.

(?)

Od Louise

Azzai był wyraźnie zdenerwowany przeszłymi zajściami. Nie chciałam w to mieszać też pobocznych osób, ale niestety tak się zdarzyło że ten bezmyślny brązowy wilczek, który uważa siebie za pudla musiał za mną poleźć. W końcu kiedy już nie wytrzymałam kazania odwarknęłam się Azzai'emu który raz zamachnął się łapą i uderzył mnie w pysk. Właściwie nie dziwiłam mu się. To wszystko moja wina i mojej siostry. Nie byłyśmy wtedy jeszcze w temacie więc nie wiedziałyśmy co też zrobić. Odwróciłam pysk a na ziemię spadło kilka kropel krwi, w tym też momencie Azz, opamiętał się. Zmieniłam się w dziewczynę i zakryłam usta odwracając się całkowicie od niego. On za chwile też stanął na dwóch nogach. Dotknął moich włosów, ale ja odepchnęłam go. Wtedy też odsunął się. Zawsze wiedziałam że on nie panuje nad emocjami. I to nie pierwszy raz kiedy w stanie był mnie uderzyć. Po kilku minutach znów zmienił się w wilka powiedział coś tak bym tylko ja zrozumiała i odszedł. Chłopak, który bacznie przyglądał się sytuacji podszedł do mnie jako wilk, ja już wtedy też się zmieniłam. Myślałam że z Azzaim da się normalnie porozmawiać, ale niestety...
Z pyska ciekła mi cienka strużka krwi. nie uderzył mnie mocno, tylko zachaczył pazurem co było bardziej bolesne.
- O co mu...-zaczął już chyba bardziej z przejęciem, chociaż po tym też można było się wszystkiego spodziewać.
- Wracaj..do domu...-powiedziałam cicho i z opuszczonym łbem skierowałam się do domu...

(Renji ?)

Od Renji'ego


Dobra....po długim przeanalizowaniu sytuacji w której obecnie się znajdowałem....nic nie zrozumiałem.Pojawił się jakiś wielki "beast master" ,któremu miałem nie podskakiwać? Hahaha....to było niewykonalne.W każdym razie wolałem jeszcze trochę poczekać na rozwój sytuacji.Ten biały wilczek dalej kręcił się koło mnie dokładnie obserwując każdy mój ruch co działało mi już na nerwy ale Louise tylko posłała mi karcące spojrzenie.Usiadłem sobie na ziemi a ten wilk zaraz spojrzał na mnie wyraźnie zdenerwowany.Westchnąłem tylko i zaraz znowu wstałem.Co za irytujący kundel....Mogłem zostać u niej w domu.Tam przynajmniej nie trzeba by było użerać się z tą psiną.Louise i ten wilk chyba się znali...bo kiedy skończył mnie lustrować wzrokiem podszedł do niej i coś tam warknął.Nie miałem zielonego pojęcia o co mu chodziło ale też w to nie wnikałem.Bo po co mi ta informacja do szczęścia ? Podczas kiedy oni o czymś rozmawiali ja patrzyłem się kątem oka na nich a raz na drzewo przed sobą.Mijały minuty a oni dalej coś tam warczeli na siebie bez większego sensu.Odetchnąłem cicho i spojrzałem w niebo pokryte ciemnymi chmurami prze które księżyc ledwo się przebijał.Bez sensu...moglem sobie już stą iść ale dalej stałem jak słup nie ruszając się z miejsca.Po krótkiej odwróciłem się i spojrzałem na nich.

(?)

Od Louise

Spojrzałam na niego kontem oka. Mój wzrok był teraz tak bardzo bezwzględny taki sam jak bym musiała go zabić. Niestety jeszcze nie umiem zabijać spojrzeniem. Wstałam z łóżka i spojrzałam na obraz wiszący na ścianie. Widniały na nim dwie postacie..zamazane twarze..i dwa wilki. Ja i moja siostra. Chłopak zauważył że właśnie tam zawiesiłam swój wzrok.
- No to .... powiesz mi dlaczego mi pomogłaś ?
- Bo chłopakom z opóźnionym rozwojem trzeba pomagać..
-A to już nie jestem dziwny ?-zapytał i spojrzał na mnie...tak jakoś inaczej.
-Nieeee...-powiedziałam i uśmiechnęłam się na chwile, ale za moment znów przybrałam poważnego wyrazu twarzy - Teraz wydajesz mi się dziwny razy dwa !-warknęłam do niego
-No dzięki kocha....-nie dokończył
-Louise...-mruknęłam cicho. Okno było otwarte cały czas. Za chwile też usłyszałam wycie wilka. Obróciłam się.
-Kto...-zaczął jednak ja już wtedy byłam w postaci wilka i zdążyłam wyskoczyć przez okno. Koło mnie za chwile pojawił się tez chłopak.- Powiesz mi gdzie idziemy...?-zapytał a ja wtedy tylko kłapnęłam pyskiem. Pobiegłam w stronę wyjazdu z miasta. Na skraju siedział śniezno biały wilk. O wiele większy ode mnie i od tego drugiego przybłędy.


s n o w s t o r m by azzai
On stanął, właściwie....kazałam mu stanąć. Azzai mógłby go wtedy nie mile potraktować. Kiedy wstał spojrzał stojąc z piersią do przodu na brązowego wilka. Za chwilę ruszył w moją stronę i przewrócił mnie na grzbiet, a ja delikatnie skamlając wcale nie zamierzałam mu się opierać. Warknął na mnie raz..drugi.....mój towarzysz spojrzał na mnie zdziwiony a ja leżąc zerknęłam na niego co było znakiem do tego by nie robił nagłych ruchów. Azzai warknął jeszcze kilka razy i zeskoczył ze mnie. Podszedł do wilka obok i przyjrzał mu się
-Przybłęda, czy pies ?-zapytał tym razem już tak żeby on też zrozumiał.
- Przybłęda....-oznajmiłam wstając i otrzepując się. Chłopak był trochę zdezorientowany. Stanęłam za chwile koło niego i spojrzałam na niego znacząco też dlatego żeby trzymał język w ryzach..

(Renji ?)

Od Renji'ego


-Po pierwsze : Mimo,że jestem wilkiem to i tak na dworze jest zimno a ja zimna nie lubie.Po drugi : wcale nie jestem dziwny.
-Hmm...bardziej pasowałoby tu określenie nienormalny?
-Nie...ja jestem całkowicie normalny.To ty jesteś sztywna kochaniutka.
Dziewczyna tylko prychnęła i usiadła na łóżku.Przez chwilę panowała cisza co jakiś czas przerywana przez mój chichot.Usiadłem na krześle przy biurku i zarzuciłem nogi na stół po czym zacząłem bawić się ołówkiem.Dziewczyna położyła się na jednym boku i wpatrywała swoimi krwistymi oczami w okno.
-Kochaniutka....
-Przestań tak do mnie mówić.
-To jak mam mówić? Myszko? Księżniczko? Panienko? Gwiazdeczko? - zaśmiałem się-Możesz wybrać co chcesz....
-Ani jedno z tych.
-W każdym razie wracając do tematu,gwiazdeczko moja kochana...dlaczego mi pomogłaś?Mogłaś mnie przecież tam zostawić.

(?)

Od Louise

Spojrzałam na niego pobłażliwie. Właściwie nie specjalnie wiedziałam dlaczego wpuściłam go do domu.
-Nie jestem słodka...-stwierdziłam ostro i za chwile rzuciłam w niego poduszką tą która najpierw poleciała we mnie.
-No to zdradzisz mi swe imię kochana ?-zapytał. Ten jego zwrot doprowadzał mnie już do szału, ale nie dałam tego po sobie poznać.
- A jak nie zdradze to co ? Zwałcisz mnie ?
-Bardzo kusząca propozycja kotku..-zaśmiał się i wstał z łóżka łapiąc mnie za nadgarstek i obracając w swoją stronę. Szczerzył te swoje białe kiełki jak by był jedną z tych gwiazd z czerwonego dywanu. Właściwie to chyba za taką się uważał. Odepchnęłam go od siebie i spojrzałam na niego z góry.
- Nie zamierzam zdradzać swojego imienia komuś obcemu.
-Och jakas ty uprzywilejowana..
-A teraz won mi z tąd...
Chłopak spojrzał na mnie zdziwiony i jednocześnie zaczął się głupio śmiać. Przez chwile nie mógł się uspokoić, ale ja i tak cały czas patrzyłam na niego z powagą w tonie i spojrzeniu.
- Wygonisz mnie ? Chociaż na dworze jest tak zimno i ciemno ?
-Jesteś wilkiem, nic ci nie będzie po za tym jesteś dziwny...

( Renji ?)

Nowa - Rosette Keithe


http://img585.imageshack.us/img585/473/nde0.png

Login : Sandra25
Adres E-mail : glaris5@wp.pl
~~~~~~~~~~~
Imię : Rosette
Nazwisko : Keithe
Przydomek : Rose, Mary, Rozeta
Wiek : 17 lat
Płeć : Kobieta
Zainteresowania : Wszystko co jest związane z muzyką, lub malarstwem
Ex : ---
W związku z : ---
Sympatia : ---
Krewni :
*Gabriela Keithe- Siostra
*Matt Keithe- Brat
*Thomas Keithe-Ojciec
*Lilith Keithe-Matka
Umiejętności :

  • Medium-Rose może porozumiewać się z duchami. Ta umiejętność pozwala jej także na pokazywanie innym przywołanej duszy czy też przemieszczanie się do tamtego świata...
  • Wody-Ogólne Rosette umie panować nad tym żywiołem
Ulubiony Kolor : Morski
Osobowość : Jest z reguły cicha i spokojna. Rose nienawidzi wychylać się z tłumu. Można uznawać ją za nieśmiałą i tchórzliwą. Rosette jest osobą odznaczającą się niezwykłą zwinnością, wyrozumiałością, skromnością i inteligencją. Jednak mimo tego wszystkiego czasem zmienia się z stereotypowej szarej myszki w zupełnie inną osobę.
Aparycja : Dziewczyna ta jest średniego wzrostu (165 cm). Posiada jasną alabastrową cerę. Ma delikatnie rysy twarzy. Jej włosy są stosunkowo krótkie w kolorze mahoniu, a oczy mają barwę orzechową.
Historia : A czy ktoś chce słuchać wesołej, mdłej historyjki?
Inne Zdjęcia : ---
~~~~~~~~~~~
Aparycja Wilka : Jako wilczyca Rosette charakteryzuje się widocznymi niebieskimi znakami na futrze w trzech odcieniach brązu. Kolejnymi charakterystycznymi dla niej cechami są brązowo-białe pręgi w okolicy tyłu grzbietu oraz białe zakończenia grzywy, łap i ogonu. 


 http://th01.deviantart.net/fs71/PRE/i/2012/309/6/f/breathe_by_delanah-d5k36e8.png

Od Renji'ego

-Nie tak ostro bo se pazurki połamiesz-zachichotałem rozkładając się na jej łóżku-Jesteś dziwna.
-Ja jestem dziwna?!
-Udzielasz nieznajomemu chłopakowi,którego niecałą godzinę temu wyzywałaś od zboczeńców schronienia.
-Przymknij się lepiej bo zaraz cię stąd wywalę-warknęła-I złaź z mojego łóżka.
-Hmm...nie-zachichotałem-Nie czuje głębszej potrzeby opuszczenia twojego zacnego łoża kochaniutka.
-Za to ja zaraz poczuje głębszą potrzebę przywalenia ci w tą twoją głupią mordę...
-Uuuu...gniew.Słonko,złość piękności szkodzi.Chociaż...
-Czego?
-Spodziewałem się,że twój pokój będzie wyglądać jak typowego hikikomori...bo przecież nie bez powodu masz taką piękną opaleniznę-zakpiłem
-Opanuj język bo naprawdę mam coraz większą ochotę ci przywalić.
-Już się zamykam.
Dziewczyna usiadła przy biurku a ja zacząłem gapić się bez celu w sufit.W sumie to wszystko było jakieś dziwne.Niby po co mi pomogła?Nie miała w tym nawet żadnego większego celu.Chwyciłem jakąś małą poduszkę i rzuciłem nią w białowłosą dziewczynę.
-Czego?!
-Jak ty się wogóle nazywasz?-spytałem
-A po co ci ta informacja ?
-Chciałbym znać imię mojej słodkiej wybawicielki-zaśmiałem się głupio

(?)

sobota, 7 grudnia 2013

Od Louise

Spojrzałam na niego kontem oka. Nie za bardzo rozumiałam tą...aluzję ?Chłopak wydawał się trochę..a nawet bardzo dziwny. Ruszyłam więc w stronę swojego domu. Nie za bardzo wiedziałam jak wytłumaczyć się rodzicom, którzy nawet pewnie nie wiedzieli że nie było mnie w domu przez prawie godzinę. Jedyna osoba, która była tego świadoma to była moja siostra.
Szłam uliczką zastanawiając się nad tym co się dzisiaj wydarzyło. Gdyby nie ten zboczeniec to pewnie leżałam bym teraz w jakimś rowie z zakrwawionym pyskiem i z dziurą od kulki na czole.Nagle poczułam jakiś zapach. Bardzo dziwny. Zmieniłam się z powrotem w wilka i wbiegłam w alejkę. Zaczęłam biec aż w końcu znowu natknęłam się na tego chłopaka. Jako wilk był troche mniej przystojny.
-Znowu się spotykamy..przypadek ? Nie sądzę ...-zachichotał podchodząc do mnie. Był trochę większy
-Spadaj..-powiedziałam i odwróciłam się tyłem idąc powolnym krokiem w stronę domu.
-Oj co ty taka sztywna...-zapytał i w tym momencie usłyszałam strzał, a kula odbiła się tuż koło jego łapy. Natychmiast rozprysnęliśmy się na boki. Spojrzałam na wilka . On stał jak wryty nie ruszają  się. Złapałam go za ucho i pociągnęłam w stronę domu. Wtedy już pobiegł za mną.
-Jesteś idiotą !-warknęłam biegnąć...
-Nie jestem ! Ty stałaś tak samo kilka minut wcześniej !
-Och...zamknij się !-powiedziałam. Dotarliśmy w końcu do okna mojego pokoju, które było otwarte na szczęście. Weszliśmy po cichu, a kiedy on chciał zapalić światło natychmiast mu zastąpiłam drogę.
-Moi rodzice śpią palancie więc lepiej się przymknij i nie zapalaj światła..

(Renji ?)

Od Renji'ego


-A to niby dlaczego?
-Bo jesteś wkurzającym dzieciakiem,który molestuje mnie psychicznie-warknęła
-Ja cię wcale nie molestuje psychicznie kochaniutka-westchnąłem opierając się na łokciu o jej ramię-A tak na marginesie to sądząc po twojej dziecinnej buźce to jestem od ciebie starszy.
Ona zaraz strąciła moją rękę ze swojego ramienia ale dalej nie ruszyła się z miejsca.Zachichotałem tylko i znowu założyłem kaptur na głowę po czym odwróciłem się do niej plecami.
-No cóż malutka.Widzę,że jednak sobie nie porozmawiamy.
-Gdybyś zachowywał się normalnie to może byłoby inaczej.
-Sugerujesz,że zachowuje się nienormalnie ?-zachichotałem,a ona kiwnęła głową-Pochlebiasz mi...

(?)

Od Louise

Spojrzałam na chłopaka i za chwile usiadłam słuchając dokładnie co on mówi. W pewnej chwili zorientowałam się że go rozumiem, chociaż nie jest już wilkiem.  Za chwile zmieniłam się w dziewczynę. Spojrzałam na niego. On zmierzył mnie wzrokiem i za chwile uśmiechnął się. Przewróciłam oczami i wyminęłam go, on natomiast złapał mnie wtedy za rękę.
-Już uciekasz ?-zapytał. Spojrzałam na niego wtedy swoimi czerwonymi, świecącymi oczami.
-Jesteś zboczeńcem, który zamierzał mnie uratować dla własnych potrzeb ?-warknęłam dokładnie tak samo jak gdybym była w postaci wilka
On natychmiast mnie puścił, ale też zaczął się śmiać. Prychnęłam tylko pod nosem i spojrzałam niewinnie w ziemię.
- Coś ty taka agresywna ?-zapytał
-Wilki mają swoje zasady a ty ich nie dotrzymujesz...-powiedziałam ruszając przed siebie.
-No poczekaj....nawet się nie przedstawiłaś panienko...-mruknął doganiając mnie i zatrzymując samymi słowami.
- I wcale nie zamierzam...-odpowiedziałam krótko..

(Renji ?)

Od Renji'ego





Spojrzałem na wilczycę z góry i po chwili ściągnąłem z głowy kaptur,nie spuszczając z niej wzroku.Ta po raz kolejny warknęła ostrzegawczo ale nie ruszyła się z miejsca.Co prawda mogłaby mi z łatwością uciec gdyż dzięki swoim rozmiarom ciężko byłby mi ją zatrzymać.Złożyłem ręce na piersi i wyszczerzyłem zęby w uśmiechu.Wilczyca chwilowo zerknęła na mnie zdezorientowana ale po chwili znowu przybrała postawę by w każdej chwili zaatakować.
-Powinnaś być mi wdzięczna psinko.Gdyby nie ja to już by ciebie tutaj na świecie nie było-zakpiłem -Więc łaskawie pokaż swoją prawdziwą twarzyczkę.
Wilczyca nic nie zrobiła.Dalej stała i wpatrywała się we mnie swoimi krwistymi oczami.Kucnąłem przed nią i pogłaskałem ja za uchem a ta zaraz kłapnęła szczęką zaraz przed moją dłonią ale zdążyłem ją w porę zabrać.
-I po co ta agresja kochana?Ja tylko chce,żebyś się zmieniła.
Ona warknęła coś pod nosem co przypominało "a w jakim celu?".
-Niech pomyśle...jesteś pierwszą osobą którą spotykam od dłuugiego czasu potrafiącą zmieniać się w wilka,a że troszku mi się nudzi to myślałem,że dałoby się z tobą pogadać...ale widocznie wszystkie tutejsze psy to banda sztywniaków-westchnąłem podnosząc się

(?)

Od Louise

Ciepły słoneczny dzień tak jak wszystkie w tej okolicy o tej porze roku. Właściwie to nie do końca wiedziałam co ja tutaj robię. Normalne miasto z normalnymi mieszkańcami. tylko ja, moja matka, ojciec, i moja siostra...byliśmy inni. To znaczy....dużo było tutaj nas czyli wilków, ale wszyscy nie chcieli zdradzić swojego prawdziwego oblicza, ja natomiast nie robiłam za córkę państwa Strenge, tylko bardziej za psa, bo częściej widywano mnie w postaci wilczej. Tak jak i moja siostra nie lubiłyśmy pojawiać się na mieście więc często chodziły plotki że Eve ( moja matka ) nigdy nie miała dzieci, a to co piszą o niej dziennikarze to tylko płytkie plotki.
Pewnego wieczoru właściwie rzec można że wymknęłam się potajemnie z domu. Nie byłą kobietą ...wręcz teraz mogło wydawać się że jestem dzikim zwierzęciem. Pobiegłam w stronę wyjazdu z miasta. Przez uliczki i wąskie alejki. Obok jednej stał mężczyzna.... Kiedy przechodziłam chciałam nie zwracać na siebie uwagi jednak on szybko chwycił pistolet. Wycelował we mnie. Ja wtedy stanęłam na baczność i spojrzałam na niego swoimi krwistymi oczami.
-Nie zbliżaj się Wilku...-powiedział. Doskonale wiedział czym...lub raczej kim jestem. Jego bystre oko nie myliło się co do mojej rasy. Instynkt wilka nakazywał mi teraz wiać...pewnie i tak by spudłował, jednak moje człowieczeństwo nakazywało mi stać. W pewnym momencie spuściłam wzrok z człowieka i spojrzałam w bok. Zza rogu wyskoczył inny..pies ? Momentalnie chwycił pistolet mężczyzny. i wyrwał mu go z ręki. Kiedy jednak to się odbywało pistolet sam wystrzelił, na co ja odskoczyłam i za chwile pobiegłam przed siebie w ogóle nie czekając na tego za mną. Po kilku minutach wilk dogonił mnie i zatrzymał zagradzając mi drogę swoim ciałem. Spojrzałam na niego i warknęłam co mogło oznaczać tylko "zejdź mi z drogi". On natomiast ani nie drgnął. Po chwili zmienił się w człowieka. Chłopak.....w kapturze z ciemnymi oczami. Spojrzałam na niego trochę zdezorientowana. Warknęłam ponownie nie uzyskując odpowiedzi..

( Renji ? )

Nowy - Renji Hitsugaya


https://24.media.tumblr.com/ce5c2bc64f9992181c17d56fd3139830/tumblr_mx9jpgoRRf1skpglko1_500.jpg
Login : Black Catta
Adres E-mail : grayfullbuster12321@gmail.com
~~~~~~~~~~~
Imię : Renji
Nazwisko : Hitsugaya
Przydomek : Ren
Wiek : 19 lat
Płeć : Mężczyzna
Zainteresowania : Broń palna różnego rodzaju.
Ex : Kilka się tam znajdzie...
W związku z : ---
Sympatia : ---
Krewni :
*Teru Hitsugaya - Matka
*Jude Hitsugaya - Ojciec
*Tsubaki Hitsugaya - Młodsza siostra
Umiejętności :
  • Lód - Potrafi tworzyć i kontrolować lód,który służy zarówno do ataków jak i obrony
  • Cero-to rodzaj skondensowanej energii przypominającą laser o niesamowicie destrukcyjnej silne.U Ren'a przybiera ono kolor czarny.
Ulubiony Kolor : Zielony
Osobowość : Renji jest wygadanym chłopakiem z wiecznym uśmiechem na mordzie.Nigdy nie przywiązuje do niczego większej wagi.Uwielbia się dobrze bawić nie zważając na konsekwencje.Mimo tego Ren jest zupełnie inny niż widzą go ludzie,jednak skutecznie ukrywa swój prawdziwy charakter.
Aparycja : Wysoki i raczej chudy chłopak jednak nie oznacza to,że nie ma na co popatrzeć.Ma dłuższe kruczo czarne włosy,zawsze w nieładzie i ciemno różowe podchodzące pod czerwień oczy.Niezmiennym elementem jego ubioru jest naszyjnik ze srebrnym krzyżem owiniętym przez czarne róże.
Historia : Nic nadzwyczajnego...
Inne Zdjęcia : ---
~~~~~~~~~~~
Aparycja Wilka : W tej postaci Renji,jest raczej niewielki ale dobrze zbudowany przez co nabiera siły jak i zwinności.Jego sierść składa się z różnych odcieni brązu,od jasnego do prawie czarnego.Ma oczy koloru jasnej miedzi. 
http://fc08.deviantart.net/fs70/f/2013/277/4/3/comm_h_by_mclaren_spider-d6p7bsx.png

Nowa - Sharp Eterin

Login : Sarah.
Adres E-mail : malinka1529@gmail.com
~~~~~~~~~~~
Imię : Sharp (czyt. szarp )
Nazwisko : Eterin (czyt. etrin )
Przydomek : Shar ( czyt. szar )
Wiek : 16 lat
Płeć : Kobieta
Zainteresowania : Tatuaże i malarstwo
Ex : Aki
W związku z : ---
Sympatia : ---
Krewni :
*Miravel Eterin ( czyt. mirawel etrin ) - Matka
*Marion Eterin ( czyt. marion etrin ) - Macocha
*Simone Eterin ( czyt. simon etrin ) - Ojciec
* Lirre Eterin ( czyt. lira etrin ) - Starsza Siostra 
* Mikasa Eterin ( czt. mikasa etrin ) - Przyrodnia Siostra
Umiejętności :
  • Ogień - używa tej techniki jedynie do ataku, ponieważ nie jest on w ogóle przydatny w obronie. Skupia się on jedynie na ataków złożonych z ognia.
  • Telepatia - może porozumiewać się z drugą osobą telepatycznie, jednak że ma to swoje granice.
Ulubiony Kolor : Niebieski/Błękitny
Osobowość : Sharp to nawet rozrywkowa dziewczyna. Można z nią o wszystkim porozmawiać. Jest też wredna i arogancka, ale jej towarzystwie to nie przeszkadza. Bardzo ekstrawagancka. Uwielbia prowokować młodych mężczyzn i flirtować.
Aparycja : Dość niska dziewczyna o krótkich, kruczo czarnych włosach sięgających do ramion. Długa, smukła sylwetka. Delikatne usta i głębokie czarne oczy.
Historia : Nie da jej się opowiedzieć :P
Inne Zdjęcia :---
~~~~~~~~~~~
Aparycja Wilka : Jako Wilk, jest bardzo dobrze zbudowana i umięśniona. Jej oczy są wtedy niebiesko czarne co nadaje jej niezwykłego uroku. Potężne łapy i silne szczęki. Podbrzusze, brwi, szyję i końcówkę ogona ma w kolorze jasnego szarego.
Ayoko by Hioshiru

Nowa - Louise Strenge


http://fc03.deviantart.net/fs71/i/2013/325/e/2/sadscarlett_by_seethli-d6v1tf0.png
Login : xxtavve
Adres E-mail :xxtavvee@gmail.com
~~~~~~~~~~~
Imię : Louise ( czyt. luis/luiza )
Nazwisko : Strenge ( czyt. strencz )
Przydomek : Lou, Lena
Wiek : 18 lat
Płeć : Kobieta
Zainteresowania : Interesuje się głównie motoryzacją, i choć jest dziewczyną jest dobrze zorientowana w tych sprawach.
Ex : Nie wspomina...
W związku z : ---
Sympatia : ---
Krewni : 
* Shaine Strenge ( czyt. szajni strencz ) - Młodsza Siostra
* Carmen Eve Stenge ( czyt. karmen ewi strencz ) - Matka
* Eren Strenge (czyt . eren strencz ) - Ojciec
*Allen Strenge ( czyt. elen strencz ) - Starszy Brat
Umiejętności :
  • Kontrola Umysłu - Jest to w pewnym sensie przejęcie kontroli nad czyimś ciałem, jego myślami i działaniami. Podczas tego działania ciało jest pod pełną kontrolom jednak umysł i dusza tego na którym się tego używa jest jak najbardziej świadoma.
  • Wiatr - Ogólnie mówiąc są to pewne ataki związane z tym żywiołem. Nasilają się z czasem.
Ulubiony Kolor : Czerwony
Osobowość : Louise jest dosyć spokojną dziewczyną. Nie jest za bardzo rozmowna, lubi przebywać sama lub w obecności tylko zaufanych osób. Jest delikatna i nie lubi narwanych chłopców, też namolnych adoratorów. Jest niezwykle romantyczna, chociaż na pierwszy rzut oka nie widać tego.
Aparycja : Wysoka dziewczyna o delikatnych rysach twarzy. Szczupła od głowy aż do stóp. Nie widać na niej ani grama tłuszczu. Wysportowana i dobrze zbudowana, tak jak powinna wyglądać. Siwe...przechodzące w srebrny..włosy sięgające aż do pasa, ale bardzo często związane w niechlujną kitkę. Oczy koloru krwistego, które zwracają na siebie uwagę.
Historia : Nie powinna ciebie interesować...
Inne Zdjęcia :[x]
~~~~~~~~~~~
Aparycja Wilka : Jako wilk Lou jest niewielka. Raczej mała i zwinna wadera. Taka jaka powinna być by przetrwać na tym wielkim świecie. Sierść ma koloru białego tak jak jej siwe włosy, a oczy koloru czerwonego. Jedyne co różni się od jej wyglądu kobiety są : brązowy krzyż znajdujący się w linii ciągłej na kręgosłupie oraz uszy i nos. Z lewej stronie na łopatce znajduje się blizna, która tak samo znajduje się na ciele kobiety. Powstała ona od zamachu nożem.
You shoot me down, but I won't fall by MutedMutt